poniedziałek, 23 lutego 2015

"Dla chcącego nic trudnego". W końcu znam ją od tygodnia!

Na pewno słyszeliście kiedyś o internetowej przyjaźni czy też znajomości. Piszę z pewną osobą od tygodnia a mam wrażenie, ze znam ją kupę czasu. Nie wiem o niej za wiele ale piszę z nią tak swobodnie...Dziewczyna ta też należy do fandomu 5sosfam. Wiem, wiem...fanki i te sprawy. Przed chwilą puściłam sobie piosenkę "Wherever You Are" śpiewaną, graną przez jednego członka z zespołu.

Kliknijcie tu aby wysłuchać piosenki!

Zawsze się wzruszam w momencie refrenu kiedy ten tłum dziewczyn zaczyna śpiewać. Za każdym razem lecą mi łzy ale...trochę zeszłam z tematu. Chodzi o to, że piszę z dziewczyną od tygodnia. Jest znajomą mojej koleżanki z klasy...Kurde. Nie wiem jak o tym napisać ale czuje, że chce się tym z kimś podzielić. Obiecałam jej, że razem pojedziemy na ich koncert. Choćbym miała zbierać na bilety dla całej naszej czwórki (tak jest nas czwórka). Nawet jeśli miałabym myć auta sąsiadów pod blokiem w samym bikini, smarować się pianą i kłaść na masce. Pojedziemy nawet jeśli chłopcy z zespołu będą mieć po 70 lat i to będzie ich ostatni, pożegnalny  koncert. Pojedziemy! To jedno z moich największych marzeń. Jest ich sporo. Zacząć jeździć znów konno. Malować na "jakieś tam" zlecenia. Malować dla kogoś. Z myślą, że komuś na prawdę się to podoba! Nie muszą mi za to płacić. Sama myśl, że ktoś ma moje "dzieło" w domu przyprawia mnie o banana na gębie. (Cieplutko pozdrawiam Dizaku która ma kilka moich prac <3 ) Strasznie się ciesze. Oczywiście są też mniejsze marzenia. Ale czy kogoś to obchodzi? W sumie, nie. Wracając do tematu nowej znajomości...jutro wysyłam do niej paczkę. Wie o tym. Pisała mi, że strasznie się z tego powodu cieszy. To dobrze...Kurde, do czego ja właściwie zmierzam tą notką? Miałam pisać o nowej znajomości a przeszłam do zbierania kasy i moich marzeń. Miała być piękna poukładana notka a wyszło jak zwykle....

"Chcieć to móc"- rzekła by Avi. Pojedziemy. Choć największą przeszkodą i wyzwaniem jest przekonać rodziców. "Dla chcącego nic trudnego!" dokończyła by.

Pojedziemy!

3 komentarze:

  1. Cóż, ciężko mi się wypowiadać o przyjaźni, bo takiej prawdziwej nie mam ani internetowej, ani w realu, dlatego mogę jedynie cieszyć się razem z Tobą, że kogoś takiego poznałaś :).
    Może inni uznają to za głupie, ale ja uważam, że jeśli będziemy sobie mówić "nie dam rady", to już na początku będziemy na przegranej pozycji. Nie można naiwnie wierzyć, że coś samo przyjdzie, ale można, a nawet trzeba, mieć nastawienie, że możemy to zrobić! :).
    Pozdrawiam i trzymam za Ciebie i za was kciuki!
    Dzięki, że do mnie wpadłaś! dosmileyourself.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie miałam styczności z internetową przyjaźnią, nie mam o tym zdania, bo wiem, że niektórzy poznają tam wspaniałych ludzi, a niektórzy mogą sparzyć się na tym, że zaufali obcym osobom. Widzę, że jesteś bardzo zdeterminowana i bardzo dobrze. Pozytywne myśli przyciągają pozytywne zdarzenia, a ciężka praca na pewno się opłaci. Trzymam kciuki za wyjazd i mam nadzieje, że uzbierasz środki i będziesz cieszyć się, gdy ta chwila nastąpi.
    alenajpierwkawa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że poznałaś internetową przyjaciółkę bo ja osobiście jestem jak najbardziej za tym! Poznałam tam sama wspaniałe osoby, których bym tu na pewno nie znalazła :)
    http://lovett-lov.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za każdy komentarz i obserwację :)