sobota, 11 stycznia 2014

Na każdy problem kartka papieru!

Jakieś sześć godzin temu opuściłam jedno z zielonogórskich gimnazjów, po napisaniu wypracowania na II etapie olimpiady z języka polskiego. Do wyboru były trzy tematy, a co za tym idzie, trzy typy wypracowań (rozprawka, list i opowiadanie humorystyczne z elementami charakterystyki). Po dokładnym przeanalizowaniu każdego z tematów ochoczo zabrałam się za opowiadanie. Ale nie było to wcale takie łatwe, jak myślałam. Generalnie nie jestem mistrzem humorystyki, więc już pisząc wstęp, zaczęłam tęsknym okiem spoglądać na temat rozprawki. Jednak kości zostały rzucone i musiałam skończyć, co zaczęłam. Z początku pomyślałam "Pff... opowiadania piszę z zamkniętymi oczami, z palcem w nosie przejdę do finału". Ale tworząc, coraz bardziej stawało się dla mnie jasne, że nie jest to takie łatwe. Otóż temat wypracowania miał związek z faktem, że od wroga dowiesz się prawdy o sobie, gdyż, jak powszechnie wiadomo, nie boi się on wyrzucić prosto w twarz twoich najgorszych wad. I tak sobie pisząc zaczęłam myśleć o pewnej dziewczynie, za którą (delikatnie mówiąc) nie przepadam. W pracy nie opisałam żadnego z wspomnień z nią związanych, ponieważ nie są one zbyt humorystyczne (przynajmniej w mojej wersji wydarzeń). Co ciekawe, nasza wspólna historia zakończyła się dobre 4,5 roku temu, więc teoretycznie od dawna powinna mi zwisać jej osoba. Ba, nawet wmawiałam sobie, że mnie nie obchodzi. Lecz, jak sobie dzisiaj uświadomiłam, nadal pałałam do niej dużą niechęcią. Wylewałam na kartkę sytuacje, które może między nami się nie zdarzyły, ale bardzo mi się z nią kojarzą. Kiedy wreszcie doszłam do zakończenia, nie myślałam już nad słowami. To moja ręka była kontrolowana przez nie. Napisałam coś, co tak naprawdę sama sobie chciałam przekazać, tylko nie potrafiłam. I właśnie wtedy, raz na zawsze się od tej osoby uwolniłam. Nie irytuje mnie już sama myśl o niej. Pierwszy wniosek: nareszcie jestem całkowicie i niezaprzeczalnie neutralna w stosunku do tej osoby. A drugi wniosek: kartka papieru, czy to zapisywana, czy malowana, potrafi mieć niesamowite działanie terapeutyczne ;)
by Dizaku