niedziela, 8 maja 2016

Listy do wszystkich których poznałam.


Chciałabym napisać list do każdej osoby która odegrała jakąś rolę w moim życiu. Do tych dobrych i złych osób. Do tych które mnie skrzywdziły jak i do tych które uczyniły moje życie weselszym. Nie mam zamiaru im tego wysyłać, chce to zatrzymać dla siebie. Chcę zamknąć te listy w moim pudełku gdzie trzymam dzienniki zapisane poszczególnymi dniami i snami oraz inne ważne dla mnie rzeczy. Chcę opowiedzieć w nich całą historią z nimi związaną.
Na początku roku przeczytałam książkę Jay Asher "Trzynaście powodów". Opowiada ona o dziewczynie która popełniła samobójstwo ówcześnie nagrywając kasety z trzynastoma powodami jej śmierci. Każdy powód skierowany jest do innego człowieka. Kasety są wysyłane po kolei do każdej osoby znajdującej się na nagraniach. Książka właściwie jest z perspektywy chłopaka który też został ujęty w owych powodach i czeka na opowieść o sobie. Właśnie ta książka jest dla mnie inspiracją (z tym, że ja nie planuje samobójstwa).
Wracając do listów. Pomyślałam o tym rano i nie mogę o tym zapomnieć. W głowie stworzyła mi się już mała lista osób do których miałby być one skierowane. Mała lista... Nie do końca taka mała. Mam na myśli bardzo dużo osób. Mniejszość z nich zaliczam do tej "dobrej" kategorii. Jednak myślę, że dzięki nim nadal dobrze się trzymam. No i o wiele lepiej niż 1-2 lata temu.
Jednak nie mam na myśli osób typu: Pani ze sklepu która nie wydała mi reszty taka jaka miała być.
Mam na myśli osoby które poznałam np, w podstawówce (od czego właściwie pasmo nieszczęść się zaczęło).
Chcę napisać to, żeby spojrzeć na to i spytać samą siebie "czy to wszystko było warte tylu pogrążonych w smutku dni?". Kiedyś to były dla mnie problemy nie z tej Ziemi. Z czasem straciły swą moc lecz dalej jednak je pamiętam.
Czasami zastanawiam się co by było gdybym wybrała inną grupę gdy szłam do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Pamiętam słowa mojego brata: "Masz do wyboru klasę gdzie jest twoja przyjaciółka lub klasę gdzie jest chłopak który ci się podoba". Oczywiście zaczęłam się wypierać z tym chłopakiem.. Ale tego, że wspomniana dziewczyna nie była moją przyjaciółką już nie. Nasze mamy się znały, znają i ciągle się spotykają. Nie miałam serca mówić jej, że za bardzo jej nie lubiłam...
STOP! Wracając... Wybrałam klasę gdzie był "chłopak który mi się podobał", żeby uniknąć tamtej dziewczyny. Trzecia klasa się zakończyła a my zostaliśmy rozdzieleni na inne klasy. Nasza się rozpadła (nauczyciele nie dawali sobie podobno z nami rady). Los chciał, że trafiłam do klasy gdzie była córka znajomej mojej mamy. Zaczęłyśmy się kolegować na nowo ale to nadal nie było szczere... STOP! STOP! STOP! Nie o tym ta notka.
Wracając do listów jeszcze raz. Chwilę wcześniej stojąc pod prysznicem zaczęłam sobie przypominać sytuacje związane z danymi osobami. Nagromadziło się tego tyle, że właściwie nie wiem od kogo zacząć. Od jakieś dobrej osoby? Czy może pojechać z grubej rury i napisać do kogoś kto zadał mi najwięcej bólu? Są w tym wszystkim osoby neutralne, które niby sprawiły mi mnóstwo radości ale jednak było mi przykro z ich powodu. Są osoby z którymi utrzymuje bardzo dobry kontakt do teraz (tak Dizaku! O Tobie też mowa!). Pewnie jeśli przeczytają tę notkę, będą się zastanawiać czy już coś o nich napisałam? A jeśli tak to co takiego? O tych osobach z którymi utrzymuje kontakt nie zakończę listu aż nasze drogi się nie rozejdą. Dlaczego? No bo w końcu jeszcze zapewne dużo się zadzieje między nami.
Myślę, że potrzebuje tego, żeby w końcu WSZYSTKO z siebie wylać w jedno miejsce. W tym przypadku będzie to po prostu kartka. Nigdy nikomu nie powiedziałam od deski do deski co się działo przez te sześć lat. Nawet psychologowi. Tak na prawdę, każdy komu coś powiedziałam zna tylko część. Mniejszą czy większą. Myślę, że nikt nie zna w pełni całej historii która się wydarzyła i właściwie ciągle się ciągnie...
Na pewno jeśli powstaną te listy ktoś je kiedyś przeczyta i dowie się wszystkiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za każdy komentarz i obserwację :)